czwartek, 14 czerwca 2012

11. Ukryte uczucie

"Za 5 minut w parku. Musimy pogadać" - usłyszałam podekscytowany głos Amy w słuchawce.
- Coś się stało?
" Za 5 minut w parku, pa!" - powtórzyła po czym się rozłączyła.
- Eh.. kochanie chyba będziemy musieli przełożyć nasze oglądanie filmu - rzuciłam do Nialla zaczynając się przebierać.
- Coś się stało? - patrzył jak ściągam przy nim koszulkę ze zdziwieniem. Pewnie gdybym się tak nie spieszyła to wybuchłabym śmiechem na widok jego miny.
- Nie wiem. Amy dzwoniła, chce się natychmiast spotkać - powiedziałam w pośpiechu naciągając bluzkę.
- A mogę cię chociaż odprowadzić? - zapytał.
- Tak, tylko szybko.
- Spokojnie, na pewno nic się nie stało.
- Mam nadzieję - mruknęłam, pieczołowicie opatulając apaszką moją szyję.
- Hej, a to ci po co? - spytał oburzony.
- Żeby ukryć tą okropną malinkę, którą mi zrobiłeś.
- O nie! Nie dam jej ukrywać! To znak, że jesteś tylko moja i nie okropną tylko piękną - zaprotestował wyrywając mi szalik i chowając za siebie.
- Niall oddaj mi to, nie mam czasu na zabawę.
- Nie oddam bo chcesz ukryć moje dzieło - pokazał mi język.
- Dobra niech ci będzie. Policzymy się jak będę miała czas, a teraz chodź uparciuchu.
Całą drogę ode mnie z domu do parku biegliśmy.
- No dobra, leć już do niej. Zadzwonię wieczorem - wyraźnie posmutniał.
- Przepraszam, że popsułam nam popołudnie - teraz i ja posmutniałam.
- Hej nie martw się. Mamy przed sobą jeszcze całe życie - automatycznie na taką wizję na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Kocham Cię - szepnęłam i wspięłam się na palce by pocałować go na pożegnanie. Przyciągnął mnie do siebie.
- A co jeśli cię nie puszczę? - mruknął.
- Daj spokój, muszę iść. Zadzwoń - powiedziałam po czym dałam mu ostatniego szybkiego buziaka i ruszyłam w umówione miejsce.
- Osiem i pół minuty spóźnienia! - krzyknęła Amy na powitanie.
- Mam nadzieję, że miałaś ważny powód by mnie tu wezwać bo właśnie zepsułaś mi bardzo dobrze zapowiadające się popołudnie z Horanem.
- Właśnie widzę - stwierdziła ze śmiechem wskazując moją malinkę.
- Daj ty mi z tym spokój - zarumieniłam się. - A teraz gadaj po co to nagłe zebranie.
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że jeszcze nie jestem z Zaynem? To już.
- Co już? - zapytałam nie rozumiejąc.
- No już jesteśmy razem! - zaczęła skakać z radości.
- To cudownie! - zaczęłam skakać razem z nią. W głębi duszy miałam wyrzuty sumienia, że ją tak zaniedbuję. Ostatnio nie myślałam o niczym innym tylko ja i Nialler. - Amy przepraszam, że cię ostatnio tak zaniedbuję. Co powiesz w ramach rewanżu na podwójną randkę?
- Co? Mam iść z tobą na randkę? - patrzyła na mnie jak na głupka.
- Nie wariatko! Chodzi mi o to, że ja z Niallem, a ty z Malikiem, ale razem to znaczy, że może we czwórkę pójdziemy do kina, czy coś.
- Och.. pewnie! A teraz może pójdziemy do ciebie bo zaraz będzie padać - zasugerowała. Faktycznie zbierało się na deszcz.
- Okej, a po drodze opowiesz mi jak to się stało, że jesteście razem.
- Taki mam zamiar. No więc w sobotę, po urodzinach Horana poszedł mnie odprowadzić do domu. Umówiliśmy się na niedzielę do kina i w tym kinie tak jakoś wyszło, że się pocałowaliśmy - widziałam tę radość w jej oczach.
Doszłyśmy do domy, od progu zaczęłam krzyczeć.
- James zobacz kogo przyprowadziłam! - zobaczyłam głowę mojego brata wychylającą się przez poręcz. Po chwili zbiegł do nas i rzucił się na Amy.
- Moje kochanie! Tak strasznie tęskniłem - udał, że płacze ze szczęścia.
- Przystopuj braciszku, twoja Amy już nie jest twoja.
- Jak nie? Ona zawszy była, jest i będzie moja - zrobił śmieszną minę.
- No tak to, teraz jest Malika.
- Coo? - zdziwił się.
- No... jesteśmy ze sobą - krzyknęła Amanda znowu zaczynając skakać ze szczęścia.
- Och... to ee... super, naprawdę fajnie - stwierdził James sztucznie się uśmiechając. - Przypomniało mi się, że mam zrobić na jutro zadanie z ee... matmy. To ja idę do siebie. Ee.. cześć - powiedział i ruszył w stronę swojego pokoju. Widziałam to jak udaje, że się cieszy. Nie chciałam być nie miła dla Smerfetki, ale rzadko kiedy widziałam brata w takim stanie, musiałam z nim pogadać.
- Może pójdziecie dzisiaj z Zaynem do kina? - zasugerowałam niewinnie.
- Super pomysł, dzięki. To lecę do niego zadzwonić i się przebrać, pa! - dała mi szybkiego całusa w policzek na pożegnanie i wybiegła, a ja ruszyłam do Jamesa pokoju. Zapukałam. Brak odpowiedzi. Uchyliłam drzwi, leżał na łóżku i patrzył w sufit.
- Mogę? - spytałam wsuwając się do pokoju.
- A jak powiem, że nie to dasz mi spokój?
- Nie.
- To możesz - usiadłam obok niego.
- Co się stało?
- Nic - burknął pod nosem.
- Daj spokój, widziałam twoją reakcję na wiadomość, że Amy jest z Malikiem.
- Nie wymieniaj przy mnie nazwiska tego idioty.
- Myślałam, że go lubisz... - stwierdziłam. Odpowiedziała mi cisza. - Wyrzuć to z siebie, będzie ci lżej. Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko.
- No dobra. Nie podoba mi się fakt, że Amy jest z Zaynem, zadowolona?
- To zauważyłam - stwierdziłam, ignorując jego pytanie. - Ale dlaczego ci to nie odpowiada?
- Co mam ci powiedzieć ? Że ją kocham?! Że boją się, że ten dupek ją zrani?! - wybuchł.
- Kochasz? - wykrztusiłam. Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego.
- Tak, kocham - powtórzył z irytacją.
- Czemu jej tego nie powiedziałeś?! Wiesz ile ona na to czekała?! - teraz to ja wybuchłam.
- Bo nie chciałem, żeby zmarnowała sobie życie z takim frajerem jak ja!
- Co ty chrzanisz? Nie jesteś żadnym frajerem, a ona cię cholernie kochała, ale ostatnio stwierdziła, że ty ją traktujesz jak drugą młodszą siostrę i ma tego dość, a potem pojawił się Malik i tak jakoś wyszło...
- Chciałem, żeby miała kogoś porządnego, nic więcej.
- To teraz będziesz patrzył jak twoje szczęście spełnia się Zaynowi? - wyszeptałam.
- Nie wiem, ale nie chcę też patrzeć jak się przy nim marnuje. On jej zniszczy życie.
- Coo? Czemu?
- Bo jest gwiazdą. Jak się paparazzi dowie o tym, że są razem to jej najmniejszy ruch będzie na okładce jakiegoś pisma, boję się, że ona tego nie zniesie. Boję się, że ty też nie dasz sobie z tym rady - wyszeptał. Dopiero po chwili zrozumiałam, że jemu chodzi o to, że Niall też jest sławny.
- Damy sobie radę, tylko w nas uwierz, proszę.
- Jeżeli ona będzie szczęśliwa to ja też będę - stwierdził.
- James to piękne co mówisz, ale nie chcę żebyś miał doła przez to, że Amy się z kimś spotyka - zapadła cisza. Po kilku minutach ją przerwał.
- Vicky?
- Tak?
- Wcale nie jesteś taką złą siostrą. Dziękuję, że przyszłaś tu ze mną pogadać - przytulił mnie. - A teraz idź już. Chcę jeszcze nad tym wszystkim pomyśleć.
- Co? Och.. tak, jasne - wyszłam. Kierując się w stronę mojego pokoju zastanawiałam się czy ja byłabym w stanie tak poświęcić się dla Horana.

                                   ***


Obudził mnie dźwięk sms'a. Była 3:00 w nocy, spojrzałam na nadawcę - "Niall <3 ". Ledwo skończyłam czytać treść, a już zadzwonił. Odebrałam.
"Odpowiedz, kochasz mnie?" - zapytał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś dla mnie ważny i kocham cię najbardziej na świecie - odparłam.
"To wyjdź na balkon" - rozłączył się.
Wyszłam, a pod nim stał mój blondyn z bukietem róż. Zaczął krzyczeć, że mnie kocha. Miałam łzy szczęścia w oczach.
- Cicho wariacie! Obudzisz całe osiedle.
- I dobrze, niech wszyscy wiedzą, że Cię kocham! Wpuścisz mnie? - zapytał.
- Pewnie - zeszła na dół by otworzyć mu drzwi.
- Wiem, że lubisz tylko jedną różę, ale nie mogłem się powstrzymać - wyszeptał już w moim pokoju.
- Są piękne, dziękuję, ale co ty tu właściwie robisz?
- Jak co? Obiecałaś, że mnie zabijesz za malinkę, więc jestem - wyszczerzył się. - A tak poważnie to miałem zły sen, a nie mam z kim spać... - zrobił smutną minkę.
- Ty głuptasie. Skoro nie masz z kim spać to śpisz ze mną.
- Huura! - krzyknął.
- Cicho - skarciłam go. - Obudzisz cały dom.
- Przepraszam - powiedział rozbierając się.
- Co ty robisz? - spytałam, ze zdziwieniem obserwując jak w spodniach dresowych i bez koszulki włazi mi do łóżka.
- Jak co? Przygotowuję się do snu - stwierdził niewinnie. - Kładziesz się koło mnie?
- Oczywiście - wtuliłam się w jego nagi tors. - Niall?
- Mmm..?
- Kocham Cię.
- Ja ciebie bardziej.
- Nie bo ja.
- Ja! - zaczął mnie łaskotać, na co ja zaczęłam piszczeć.
- Dobra ty, wygrałeś.
- No ja myślę - pocałował mnie.
- Ale i tak ja bardziej - mruknęłam kładąc swoją głowę na piersi blondyna. Poczułam jak się uśmiecha.
- Dobranoc kochanie - szepnął, zaczynając nucić jakąś melodię.
- Dobranoc - powiedziałam cichutko, po czym zasnęłam.

__________________________________

jest jedenastka ;d
przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale z powodu burzy wyłączyli mi internet :| w ramach zadość uczynienia macie dość długi rozdział ;D
ktoś podał mi pomysł, żeby was informować o nowych rozdziałach, myślę że to faktycznie dobry pomysł, bo  mam gadu jeszcze w telefonie więc od razu mogłabym uprzedzić, że w dany dzień rozdziału nie będzie i z jakich przyczyn ;D 
także piszcie kto by chciał być informowany :*

8 komentarzy:

  1. Ja bym chciała ... Moje gg: 42433208 . ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko dodaj następny !! już nie mogę sie doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra rozdział , czekam na następny ;D !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochaaam To.<3 JEst suer.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)

    Ja chcę być informowana . Moje gg 25983818 :) ~A

    OdpowiedzUsuń