Z powrotem do salonu ściągnęły mnie oburzone krzyki Louisa.
- Co się stało? - spytałem niezbyt zainteresowany.
- CO SIĘ STAŁO? Harry mnie nie wpuścił do swojego pokoju, ale Victorię to już wpuścił! - krzyknął podirytowany.
- Wpuścił? - spytałem z nadzieją. Skoro pozwolił wejść do swojego pokoju mojej dziewczynie to chyba nie jest aż tak źle...
- TAK! Jeszcze kazał mi odejść od drzwi, żebym na pewno nie próbował dostać się do środka - prychnął podirytowany.
- Lou uspokój się, może potrzebuje pogadać z kimś obcym dla siebie? - wtrącił się nieśmiało Liam.
- Genialnie! I jestem spokojny - warknął opadając na kanapę. - Dobra to teraz trzeba czekać co wymyśli ta twoja dziewczyna.
- Spoko na pewno coś wymyśli - odparłem udając wyluzowanego. Ale czy na pewno coś wymyśli? Czy zejdzie do nas już z uśmiechniętym Harrym czy za chwilę usłyszymy jak wyrzuca ją z pokoju z krzykiem "Jesteś taka sama jak Horan, nienawidzę cię!" Poruszyłem się niespokojnie na kanapie wsłuchując się w cisze panującą w domu, jakbym próbował dosłyszeć dźwięku otwieranych drzwi. Siedzieliśmy tak w czwórkę w salonie czekając na rozwój wydarzeń. Louis mamrotał pod nosem coś co brzmiało jak "dlaczego ona?" i "w czym ja jestem gorszy?", Zayn wykręcał sobie palce, Liam patrzył się tępo przed siebie, a ja cały czas nasłuchiwałem. W końcu dobiegł nas odgłos kroków. Wszyscy jak na komendę wstaliśmy.
Do salonu weszła Vicky, ale sama. Poczułem jak cała nadzieja ze mnie wyparowała. Opadłem zrezygnowany na kanapę, kryjąc twarz w dłoniach.
- I co? - próbował dociec Malik.
- Przekonałam Harry'ego, żeby do nas zszedł...
- Ale go tu nie ma! - przerwał jej niecierpliwie Lou.
- Ale zaraz będzie, nie przerywaj mi. Teraz się przebiera i jedziemy do mnie po kota.
- Po KOTA?! - zawołali równocześnie, a ja podniosłem głowę czując jak narasta we mnie fala nowej nadziei.
- Tak po kota, przekonałam Hazzę, że to zły pomysł byście mieli koty na stałe, ale jeżeli chce to może na tydzień dostać mojego, bo ja nie mam głowy żeby go karmić i się nim zajmować bo zazwyczaj zajmuje się tym moja mama, więc jeżeli chce to na czas dopóki nie ma moich rodziców może zabrać go do siebie, dopiero po tym trochę się uspokoił, ale nie chciał mi zaufać, że go dostanie więc jedziemy od razu, żeby było już wszystko w porządku.
- A co ze mną? - wtrąciłem się cicho.
- Cóż... Powiedział, że kocha cię jak brata, ale tymczasowo masz się wynosić z tego domu - wyszczerzyła się.
- Bardzo zabawne - mruknąłem.
- JESTEM! - do salonu wpadł Harry już uśmiechnięty, ale oczy miał jeszcze lekko zaczerwienione.
- Harry przepraszam... - zacząłem niepewnie ale mi przerwał.
- Zamilcz koci kłamco, pogadamy kiedy indziej. Vicky możemy już iść?
- Co? A tak jasne - odparła, a w jej głosie dosłyszałem nutkę rozbawienia. - Niall mogę kluczyki?
- To ja nie jadę z wami? - zdziwiłem się.
- Nie! - zawołał Styles i zupełnie jak małe dziecko pokazał mi język. Powstrzymałem się od jakiegoś głupiego komentarza i po prostu rzuciłem mu kluczyki po czym skierowałem się do mojego pokoju.
***
*Vicky*
Patrzyłam jak Harry z uwielbieniem bawi się z moim kotem, a Jack od razu go polubił.
- Całkiem milutki ten twój kotek.
- Taak, mnie jakoś tak bardzo nie lubi jak ciebie - zachichotał. - Dobra to wracamy do ciebie, ja zabieram Nialla i masz spokój od niego na tydzień - uśmiechnęłam się.
- Jak wróci to mu schowam wszystkie słodycze za kare - teraz to ja wybuchłam śmiechem.
- Nie bądź aż tak surowy - wzruszył ramionami.
- Należy mu się, a potem już będzie normalnie.
Pojechaliśmy z powrotem do domu chłopaków.
- Poznajcie Jacka, to nasz nowy przyjaciel na ten tydzień, zastąpi nam Horana, bynajmniej jest bardziej uczuciowy niż on - oświadczył wszystkim Hazza.
- Właśnie gdzie Niall? - spytałam widząc, że go nie ma wśród chłopaków.
- U siebie - odparł Liam.
Tak więc ruszyłam do jego pokoju. Zapukałam cicho, ale odpowiedziała mi cisza. Pchnęłam drzwi. Leżał na łóżku i patrzył się tępo w przestrzeń.
- Kochanie, jedziemy do mnie? - zapytałam niepewnie.
- Jasne - rzucił obojętnie wstając. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do niego.
- Niall, uśmiechnij się. Tak ładnie, tak jak lubię najbardziej bo jak nie to cię stąd nie wypuszczę - wyszeptałam mu do ucha. Wymusił uśmiech. - To był jakiś grymas, a nie uśmiech o jaki prosiłam. No dalej, kochanie, może ci pomogę? - wspięłam się na palce by delikatnie musnąć jego wargi. Odsunęłam się o kilka milimetrów i wyszeptałam : - To jak uśmiechniesz się? - nie wytrzymał. Uśmiechnął się, ale uśmiech nie objął oczu. Wpiłam się znowu w jego usta tym razem bardziej brutalnie, po kilku sekundach odpowiedział mi tym samym. Po chwili zbliżył się do mnie muskając ustami moją szyję. Wstrzymałam na chwilę oddech po czym go odepchnęłam.
- To jak może dokończymy to u mnie? - wyszeptałam, a moje serce wykonywało jakiś dziki taniec.
- Idziemy! - rzucił szybko ciągnąc mnie do wyjścia.
***
Do mojego pokoju wpadliśmy prawie biegiem.Ujęłam w dłonie jego twarz z uwielbieniem wpatrując się w jego tęczówki, które wyglądały jak niebieski ocean, na którym zapanował sztorm pożądania. Czułam jak jego klatka piersiowa podnosi się w nierównych odstępach. Miałam zamiar w pełni wykorzystać ten czas w którym pierwszy raz miał nam nikt nie przeszkodzić. Nachylił się by delikatnie mnie pocałować. Nie odrywając się od moich ust, umiejętnie zaczął się pomału cofać do mojego łóżka, cały czas prowadząc mnie za sobą. Nawet nie zauważyłam jak pchnął mnie na materac, a po chwili sam leżał na mnie przytulając mnie co jakiś czas.
Moje ciało ściśle przylegało do jego ciała, a nasze usta łączyły się w kolejnym pocałunku.
Moje dłonie zawędrowały do jego koszulki zdecydowanym ruchem ściągając ją z niego.
- Koszulka za koszulę - wymruczał przyjemnie głębokim głosem blondyn. Wzdłuż kręgosłupa przebiegł mnie dreszcz. Zjechałam nosem wzdłuż jego szyi zatrzymując się w okolicach obojczyka i złożyłam na nim delikatny pocałunek. Dosłownie delikatny, zaledwie musnęłam wargami jego skórę, ale poczułam jak wciąga głęboko powietrze.
- Chcesz mojej koszuli? - w jego oczach dojrzałam wesołe błyski. - To ją sobie zdejmij - rzuciłam patrząc na niego zaczepnie. Chwilę się wahał po czym pomału zaczął odpinać guziki mojej koszuli, jeden za drugim. Dla mnie było to zbyt wolne i zrzuciłam ubranie przez głowę na co cicho zachichotał.
- Jakaś ty niecierpliwa - rzucił rozbawionym tonem po czym ujął moją twarz w swoje dłonie przysuwając się jeszcze bliżej. Wplotłam mu swoje palce we włosy, mierzwiąc jego fryzurę. Zaatakował moje usta z determinacją i stanowczością, nie myśląc zbytnio co robię przylgnęłam do niego jeszcze bardziej obejmując go ciasno rękoma. Jego skóra, na mojej nagiej skórze, czułam jego najmniejsze westchnienie.
Zaczął zjeżdżać z pocałunkami coraz niżej. Pomału zmierzał trasę od moich ust do mojego dekoltu, a ja z każdym milimetrem coraz głębiej wciągałam powietrze przesycone zapachem jego perfum i namiętności.
- Niall, kocham cię - wyszeptałam drżącym głosem.
- Ja ciebie bardziej - odparł, ponownie wpijając się w moje usta.
_____________________________________________________
omnomnom mamy dwudziesty-piąty rozdział!
ale co ważniejsze mamy WAKACJE! chciałabym życzyć wszystkim czytelniczką udanej pogody, zabawy itp itd przez te dwa miesiące ! :D
a teraz chciałabym podziękować wszystkim, które czytają te wypociny, a zwłaszcza dziewczynie, która wchodzi po kilka razy dziennie sprawdzając czy jest nowy rozdział, kocham was <3
bez was to opowiadanie nie miałoby sensu, mordeczki :*
no i mam do was osobistą prośbę...
trochę mi głupio, ale niby codziennie na tego bloga wchodzi ponad 100 osób, ale komentarzy malutko,
chciałabym żebyście chociaż raz dobiły do 10 komentarzy, dałoby radę ? ;)
Dzięki za podziekowania!!;)A no właśnie nie podpisałam się pod wczorajszym komentarzem, więc podam nick- 'edii10'.hm..Prosiłaś o komentarze.szczerze mówiąc to ja napisałabym go pod każdym rozdziałem, tyle że Twoje opowiadanie czytam z komórki(mam w niej internet) i po prostu tam nie moge dodac komentarza ;\.a teraz piszę z kompa, bo musiałam podziękować, jak zobaczyłam że o mnie mowa ;))a co do dzisiejszego rozdziału..
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się wstep- taka rymowanka.Pomysłowe=D.Sama treść również, z resztą jak za każdym razem ;).A i Tobie też życzę udanych wakacji.:*
i tak dziękuję za dobre chęci :*
Usuńi dziękuję za tak duże oddanie temu opowiadaniu :D
no ta rymowanka wyszła przypadkowo ;)
postaram się, żeby takie były ;D
Jeny , już nie wiem co mam napisać . To jest wspaniałe : D ~A
OdpowiedzUsuńEkstra blog , szybko dodawaj następny ;P
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo bardzo BARDZO fajny blog! Uwielbiam jak piszesz. Czytam duzo takich blogòw ale tylko ty tak szybko dodajesz. U innyh dziewczyn trzeba czekac czasami 2 tygodnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam
Klaudia
Mmm! :D Extra!! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;* I Tobie też Życzę Super pogody, Duuużo Słońca i Ogólnie Wakacji!! ;** :D
No to czekam na NN ;**
cudowny ♥
OdpowiedzUsuńto jest zajebiste, pisz szybko kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńświetnee <3
OdpowiedzUsuń