wtorek, 5 czerwca 2012

4. Pierwsza lekcja.

*Vicky*

Dzisiaj ma się odbyć moja pierwsza lekcja gry na gitarze. Wciąż nie mogę uwierzyć, że James mi to załatwił i to w dodatku z jednym z najbardziej rozpoznawalnych chłopaków dwudziestego pierwszego wieku.
- Posprzątałaś już? Zaraz tu będzie! - słyszę przytłumiony krzyk Jamesa. Rozglądam się po pokoju i wpycham do szafy ostatnie ubranie, które poniewierają się po podłodze.
- Już kończę, a ty? - wołam na tyle głośno by mógł mnie usłyszeć na dole.
- Ja też! Zbieraj się, ja dokończę to czego nie zdążyłaś posprzątać.
- Dzięki! - krzyczę, po czym porywam z łóżka wcześniej przygotowane ubrania i biegnę do łazienki. Za chwilę powinien przyjść, a ja jeszcze w rozsypce.
Ding-dong. Brawo Black, ty potrafisz sobie coś wygadać.
- James otwórz! Ja muszę się jeszcze tylko uczesać - wołam, a z dołu dobiegają mnie przytłumione dźwięki rozmowy. Pospiesznie spinam włosy w chaotycznego, ale w miarę stabilnego koka. Po raz ostatni uśmiecham się do siebie w lustrze by dodać sobie choć trochę otuchy i niepewnym krokiem ruszam do swojego pokoju. Tyłem do drzwi stoi blondyn i z ogromnym zaangażowaniem przygląda się moim zdjęciom na biurku.
- mhmm... Cześć jestem Victoria - mówię z nieśmiałym uśmiechem. Na dźwięk mojego głosu automatycznie się obraca. Przez chwilę mierzy mnie spojrzeniem, ale w końcu odwzajemnia uśmiech.
- O hej, Niall, ale to pewnie już wiesz.... W każdym razie James mówił, że chcesz się nauczyć grać na gitarze - stwierdza po czym robi chwilę przerwy.
- Och, ile bierzesz za lekcje? - pytam, bo z jakiego innego powodu zrobiłby tak długą przerwę w wypowiedzi? Musi chodzić o pieniądze.
- Nie, nie o to mi chodzi - dla podkreślenia swoich słów potrząsa głową. - Po prostu myślę od czego zacząć.
- Ale może jednak powinnam ci płacić. Tak jakoś głupio, że musisz tu przychodzić i mnie uczyć za darmo... - stwierdzam niepewnie.
- Nie wezmę od ciebie żadnej kasy. James mnie uratował więc spłacam dług, a po za tym  lubię kogoś uczyć grać - odpowiada trochę zbyt szybko. Odnoszę wrażenie, że zaczyna się denerwować, mimo że zakończył swoje zdanie uśmiechem.
- Okej, jak uważasz - mówię potulnym głosikiem, byle by tylko go nie wkurzyć już na samym początku naszej znajomości.
- No wiec potrafisz już coś zagrać? - pyta równocześnie rozwalając się na moim łóżku, jak gdyby to było najzupełniej normalne, ale nie jest. Jak często u zwykłej nastolatki rozwala się na łóżku jeden z najbardziej znanych chłopaków na świecie?!
-  Nie, szczerze to nigdy nawet nie trzymałam gitary... - odpowiadam bez zastanowienia i od razu robi mi się głupio.
- Poważnie nigdy? - podciąga się na łokciach i przygląda mi się ze zdziwieniem. - Gdzieś ty się uchowała? - pyta z drwiną i zaczyna się śmiać. Po chwili poważnieje, ale uśmiech nie schodzi mu z ust.
To zdecydowanie dziwny chłopak. Zawsze uśmiecha się przez zaciśnięte wargi.
- Nie śmiej się ze mnie! - wołam obrażonym głosem i robię smutną minkę.
- No przepraszam, już nie będę. Trzymaj - podaje mi swoją gitarę, po czym wyciąga drugą dla siebie. - Spróbuj coś zagrać.
- Ale ja nie umiem - od razu protestuję.
- No próbuj - uśmiecha się czarująco, pierwszy raz ukazując swoje ząbki. Są lekko krzywe, ale przez to wydaje się słodszy, zdecydowanie taki uśmiech mu dużo bardziej pasuje. Chyba orientuje się co zrobił, bo pospiesznie przestaje się uśmiechać. Odwraca wzrok widocznie zmieszany.
-  No dobra, to siadaj. Na początku lepiej i łatwiej uczy się na siedząco. Prawą rękę musisz ułożyć o tutaj - prezentuje w którym miejscu dokładnie. - A lewą tu. Bardzo dobrze. Nie jest z tobą tak tragicznie - obdarowuje mnie łobuzerskim uśmiechem na widok mojej oburzonej miny. - To teraz coś zagramy. Pokażę ci ruchy, a ty powtórzysz, dobra?
- Spróbuję - stwierdzam marszcząc brwi i ze skupiając wzrok na strunach jego gitary. Blondyn zgrabnie porusza palcami, a mój pokój zaczynają wypełniać przepiękna melodia.
- Okej, zapamiętałaś? Twoja kolej - zaczynam grać, ale to już nie jest ta piękna muzyka tylko jakieś okropne dźwięki. Nialler od razu wybucha śmiechem.
- Nie ciesz się! To dopiero mój pierwszy raz - wołam wymierzając mu kuksańca w żebra. Widać, że robi wszystko co w jego mocy by stłumić śmiech, ale ciężko mu to idzie.
W czasie gdy ja podejmuję kolejne żałosne próby grania, Niall bombarduje mnie pytaniami, które w ogóle nie są ze sobą powiązane.
- Jaki jest twój ulubiony kwiat?
- eeem... Róża, tylko jedna, bardzo długa, ciemnoczerwona.
- Okej, masz chłopaka?
- Nie.
- Aha, kiedy masz urodziny?
- 13 stycznia, a ty? - zbieram się na odwagę i dodaję swoje pytanie na końcu wypowiedzi.
- 13 września, ale jak to? Nie wiesz? - odpowiada ze zdziwieniem.
- Skąd niby mam to wiedzieć? - pytam i przestaję chwilowo grać.
- Graj, nie przerywaj. No bo wszystkie fanki to wiedzą... - stwierdza nieporadnie pocierając dłonią kark.
- Skąd pomysł, że jestem twoją fanką?
- Tak jakoś... Przepraszam. Nie lubisz nas? - dodaje, uważnie lustrując mnie spojrzeniem.
- Nie wiem. Jak można lubić ludzi, których się nie zna? Wiem tylko, że macie fajną muzykę, ale nie wyszukuję o was nałogowo informacji. W sumie to jedyne co wiem to, to jak się nazywacie.
- Hmm.. tyle mi wystarczy. Będę mógł być sobą i w końcu będę z dziewczyną na tej samej pozycji. Ja nie wiem nic o tobie, ty nie wiesz nic o mnie - porusza zabawnie brwiami i po raz drugi tego dnia uśmiecha się ukazując wszystkie zęby, i po raz drugi orientuje się, że popełnił błąd i szybko zaciska wargi.
- Mogę cię o coś spytać? - wpatrując się w jego hipnotyzujące niebieskie tęczówki słowa same wypływają z moich ust.
- Pewnie. Ja cię cały czas męczę pytaniami - stwierdza wzruszając ramionami.
- Dlaczego uśmiechasz się z zamkniętymi ustami? Mi się bardziej podobasz gdy pokazujesz ząbki - gdy rozumiem sens własnych słów jest już za późno. Niall spogląda na mnie zmieszany, więc staram się jakoś to odkręcić. - Przepraszam, nie powinnam, nie wiem skąd mi to przyszło do głowy, nie musisz odpowiadać... - moja twarz pokrywa się głębokim odcieniem czerwieni.
- Nie, w porządku tylko po prostu wiem, że mam krzywe zęby i tak jakoś głupio je pokazywać, ale skoro mówisz, że ci się podobam... - uśmiecha się i po raz kolejny porusza zabawnie brwiami. W między czasie poprawia moją rękę - Źle trzymasz i dlatego ci nie idzie.
Po jakiejś godzinie Niall stwierdza, że jest już w miarę okej, a sam musi się zbierać.
- No dobra, to odprowadzę cię do drzwi.
- Dzięki. To następna lekcja w przyszły piątek. Ćwicz to co się dzisiaj uczyliśmy, bo ja się dowiem czy ćwiczyłaś - mówi, gdy powoli schodzimy na dół.
- Wiem, wiem. Dziękuję, że wytrwałeś ze mną tą godzinę i wciąż masz chęć mnie uczyć - odpowiadam wzruszając ramionami, na co blondyn wybucha śmiechem.
- Serio było całkiem nieźle. Ja spadam, do zobaczenia w szkole - stwierdza, a dla podkreślenia swoich słów uśmiecha się tak jak podoba mi się najbardziej.
- Na razie - zamykam drzwi i wbiegam na górę cicho nucąc pod nosem jakąś piosenkę, którą usłyszałam rano w radiu.  W połowie drogi do mojego pokoju wpadam na Jamesa.
- Co ty taka szczęśliwa po tej lekcji? Zakochałaś się? - pyta, a z jego głosu bije czysta ironia.
- Wcale nie!
- Zakochana! Zakochana!
- Zamknij się debilu, w nikim się nie zakochałam! - wołam ze złością, a James spogląda na mnie z drwiną.
- Jak tam sobie chcesz, ja i tak wiem swoje. Zamówiłem pizze, więc zejdź zaraz na dół jak chcesz coś zjeść - dodaje poważniejąc.
- W porządku, zadzwonię po Amy to jej od razu będą mogła pokazać jak gram.
- Chyba zrzędzisz - stwierdza ze śmiechem. Próbuję go uderzyć w ramię, ale robi unik. - Ma się ten refleks - szczerzy zęby w uśmiechu i czym prędzej znika w drzwiach swojego pokoju.
Wybieram numer Smerfetki i już po pierwszym sygnale odbiera.
- I jak było? - pyta, a w jej głosie słyszę podekscytowanie jak u małego dziecka.
- Opowiem ci wszystko jak do mnie wpadniesz. James zamawia pizze...
- Będę za pięć minut - nawet nie dała mi skończyć zdania.
Wychodzę przed dom, żeby tam poczekać na Amy. Po kilku minutach dosłownie wybiega zza rogu ulicy i opada obok mnie na schodek. W czasie gdy ona normuje oddech po tym męczącym maratonie podjeżdża chłopak rozwożący pizze. Jak na zawołanie pojawia się James, który podaje brunetowi wcześniej odliczone pieniądze i znika w domu, uprzednio dając nam po kawałku pizzy. Podnosimy  się ze schodów i powolnym krokiem przechodzimy do ogrodu by móc złapać choć trochę słońca, które i tak rzadko kiedy pokazuje się w Londynie.
- Jaki on jest? Wywyższa się jak gwiazda? - pyta Amy, a podekscytowanie w jej głosie sięga zenitu.
- Normalny. Nie wyczułam, żeby się jakoś z tym obnosił. Zachowywał się jak zwykły chłopak.
- Naprawdę? - pyta zawiedzionym głosem. - To może ci się chociaż podoba? - porusza zabawnie brwiami, zupełnie jak Niall.
- Co wy wszyscy macie z tym, że mi się podoba?! Najpierw James, teraz ty. Jest słodki i ma tak hipnotyzujące tęczówki, że nie potrafię pierwsza odwrócić wzroku, ale to nic nie znaczy! - wybucham, po czym wgryzam się z irytacją w kawałek pizzy.
- Okej, spokojnie. To może zagrasz mi to czego cię nauczył? - pyta niewinnie. Tak, ona wie jak mnie uspokoić. Szczęśliwa, że ktoś chce wysłuchać jak gram biegnę do domu by zaprezentować jej co potrafię na pożyczonej gitarze.

________________________________________

Mamy czwórkę, szczerze? Podoba mi się. 
Jejku dziękuję za takie miłe komentarze, aż mam ochotę siąść i pisać, pisać, pisać. W chwili obecnej jestem w tworzeniu 11-tego rozdziału, także jak widzicie na pewno będą dalsze części ;))
jeżeli to przeczytałaś / przeczytałeś to proszę zostaw komentarz, chociaż kropkę, ale żebym wiedziała, że ktoś to czyta. Z góry dziękuję :*

9 komentarzy:

  1. Super czekam na następny rozdział !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże♥♥♥ To jest tak cholernie słodkie i cudowne♥♥♥ . Twój blog jest jednym z najlepszych blogów jakie czytam <3<3<3. W każdym innym opowiadaniu fabuła jest taka sama czyli : poznanie One Direction, miłość, kłótnia, miłość, zdrada, miłość, wypadek... OESU... Tego się już nie da czytać za to Twoje opowiadanie jest po prostu idealne ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno ale ty masz talent ;) świetne ;) czekam na następny ;);*

    OdpowiedzUsuń
  4. talentu ci nie brakuje <3
    czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz talent , to jest świetne :) ~A

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz zajebisty talent!! ; - ))

    OdpowiedzUsuń
  7. masz talent dziewczyno <3 świetne !!

    OdpowiedzUsuń