Szłam szybkim krokiem do domu. Odprowadziłam Ginny do koleżanki i mamy z Niallem jakieś 5 godzin dla siebie. Uśmiechnęłam się na tą wizję. Drzwi od domu były zamknięte na klucz co mnie trochę zdziwiło bo blondyn nie mówił, że gdzieś się wybiera. Odruchowo zawołałam :
- Niall? Wróciłam! - odpowiedziała mi cisza. Fakt przecież drzwi były zamknięte. Ruszyłam w stronę kuchni by sprawdzić czy nie zostawił jakiejś kartki. W korytarzu są drzwi za którymi znajduje się małe pomieszczenie, miała to być garderoba ale obecnie stoją w niej same graty. Gdy je mijałam kątem oka zobaczyłam jak drzwi się otwierają, a ktoś łapie mnie za nadgarstek i wciąga za sobą do ciemnego pomieszczenia. Cała ta sytuacja trwała zaledwie ułamek sekundy. Krzyk ugrzązł w moim gardle, a sposób trzeźwego myślenia gdzieś wyparował, pewnie przez to zaskoczenie. Odzyskałam te wspaniałe możliwości dopiero gdy drzwiczki się zamknęły, a my utknęliśmy w całkowitych ciemnościach. Zmarszczyłam lekko brwi.
- Kto tu jest? - spytałam, co według mnie zabrzmiało trochę głupio. Usłyszałam szelest jakby ktoś się niespokojnie poruszył. - Jak mnie nie wypuścisz to przysięgam, że zaraz zacznę... - zamknął mi usta zgrabnym pocałunkiem. Zdezorientowana nie wiedziałam co robić. Ktoś całuje mnie w moim własnym domu, a ja nie mam pojęcia kto to jest! Ale zaraz... Znam zapach tych perfum! To te same, które czułam wczoraj w nocy, dzisiaj rano. To te które są mi tak dobrze znajome, a ich właścicielem jest chłopak, który ukradł moje serce. Odepchnęłam go od siebie.
- Niall, zabiję cię - zmarszczył brwi. - Wystraszyłeś mnie! - rzuciłam oskarżycielsko. Zachichotał.
- Przepraszam - odparł niezbyt szczerze. - Ale znam sposób, którym mógłbym cię przeprosić.
Bez zastanowienia rozluźnił rękę, którą mnie przytrzymywał i przeciągnął dłonią od mojej talii do ramienia. Powoli nachylił się nade mną i po chwili całował mnie delikatnie. Odepchnęłam go po raz drugi od siebie.
- Co? - spytał zdezorientowany.
- Czy ty myślisz, że to jest odpowiedni sposób na przeprosiny? - wyszeptałam z sarkazmem.
- Szczerze, to tak - odparł ponownie się nade mną nachylają, ale tym razem zatrzymał się kilka milimetrów przed moimi ustami i patrzył na mnie zaciekawiony. To były istne tortury, panować nad sobą by nie posmakować tych cudownych ust tylko udawać lekko obrażoną. Nie wytrzymałam dłużej niż dziesięć sekund i wpiłam się namiętne w jego usta.
- Miałem rację - wymruczał spod moich ust na co tylko się uśmiechnęłam. Pomału Irlandczyk wziął mnie na ręce, a ja wdzięcznie oplotłam go swoimi nogami w pasie i ruszyliśmy na górę. Spodziewałam się, że pójdziemy do mojego pokoju, ale zatrzymał się już przy drzwiach Jamesa.
- Dlaczego tu? - spytałam jeszcze dość przytomnie.
- Bo tu jest bliżej, a już dłużej nie wytrzymam. Czekałem na ciebie ponad godzinę w tym ciemnym pokoju, a po za tym zaliczymy wszystkie pokoje - odparł z chytrym uśmiechem po czym zamknął drzwi na klucz, który wyrzucił gdzieś w bliżej nieokreślonym kierunku. W takich momentach czułam lekki strach do niego. Spojrzałam w jego cudownie niebieskie tęczówki, podniósł mnie, kurczowo trzymając mnie za pośladki, a moje plecy oparł o ścianę. Całował mnie z pasją, której wcześniej u niego nie wyczułam. Chciałam go o to zapytać, ale nie mogłam złapać oddechu, w kolejnej fali pocałunku. Dopiero gdy zaczął zjeżdżać na moją szyję zapytałam :
- Niall coś się stało, nigdy wcześniej nie całowałeś mnie z taką siłą - wystękałam jakoś. Oderwał się od mojej szyi i spojrzał na mnie złowieszczo.
- To ostatni dzień kiedy możemy zaszaleć, nie dbając o to czy ktoś nas słyszy, zanim wrócą twoi rodzice - odparł po czym wrócił do całowania mojego dekoltu.
***
*Niall*
Po woli, umiejętnie zacząłem wycofywać się z nią w stronę łóżka. Pchnąłem ją na materac nie zastanawiając nad tym się co robię. Moje dłonie powoli wsunęły się pod jej koszulkę by po chwili zdecydowanym ruchem ściągnąć z niej tą jakże zbędną rzecz. Klęczała na łóżku obok mnie, wpijając się w moje usta z coraz większą siłą. Jednym ruchem rozpiąłem jej stanik, a następnym zdjąłem z niej spodenki. Po chwili i ja zostałem pozbawiony ubrań. Dorwałem się ponownie do jej ust delikatnie ssąc jej wargę by następnie zacząć zjeżdżać w dół. Tam gdzie sunęły moje usta zostawała wilgotna trasa. Gdy moje usta doszły do jej piersi usłyszałem jak Vicky wydaje delikatne jęki. Uśmiechnąłem się pod nosem. Ona jeszcze nie wie, do czego jestem w stanie ją doprowadzić. Chciałem by zaczęła wręcz krzyczeć z rozkoszy, by zapamiętała to na zawsze. Od jutra będziemy musieli zachowywać się znacznie ciszej, skoro wracają jej rodzice. Więc ten seks nie zazna zahamowań. Nie będzie w nim miejsca na delikatność.
Dotarłem z pocałunkami do wnętrza jej ud. Zaczęła jęczeć coraz głośniej, a ja odczuwałem błogą satysfakcję. To moja wina, to ja ją do tego doprowadzam i nie pozwolę by kiedykolwiek ktoś inny miał słyszeć te cudne jęki, by ktokolwiek czuł jej paznokcie na swoich plecach.
Po bliższym zapoznaniu z jej łechtaczką, wepchnąłem mój język do jej pochwy. Zacisnęła swoje dłonie na moim karku, poczułem jak wpija w moją skórę swoje paznokcie. Podobało mi się to.
Zacząłem coraz szybciej poruszać językiem przez co udało mi się doprowadzić ją do tego, czego oczekiwałem. Zaczęła krzyczeć, ale ja nie przestawałem. Powoli czułem jak doprowadzam ją na skraj wytrzymałości, że jeszcze chwila i dozna większej rozkoszy ode mnie.
- Jezu Niall... - wyszeptała słabym głosem. - Bierz mnie, pieprz, w tym momencie, teraz, tylko błagam nie przerywaj - uśmiechnąłem się z chorą satysfakcją. Na początku zacząłem w nią wchodzić bardzo powoli.
- Mocniej... - jęknęła, a ja z wielką chęcią posłuchałem jej prośby. Ustami zamknąłem jej usta, a z przyjemności przymknąłem oczy. Poruszałem biodrami szybko, wykonując coraz mocniejsze pchnięcia. Nasze jęki zlewały się w całość. Powoli doznawała orgazmu, a ja z każdym pchnięciem byłem bliżej końca.
Po chwili oboje krzyczeliśmy z rozkoszy, ale ja nie przerywałem, w końcu to miała być noc, którą miała zapamiętać na zawsze.
- Mogę mocniej? - wysapałem do niej.
- Jeżeli dasz radę - odparła dotykając zimnymi dłońmi mojego torsu. Jej odpowiedź była dla mnie jak rozkaz. Chciałem doprowadzić ją do tylu orgazmów za jednym razem, by nikt inny nigdy miał by mnie nie przebić, chociaż i tak na zawsze już będziemy razem, ale to tak na wszelki wypadek.
Łóżko całe się trzęsło, nasze jęki, ba teraz już krzyki mieszały się w upojny koncert muzyczny.
- Vicky kocham Cię! - krzyknąłem.
- Ja ciebie też - wyjęczała z trudem. Zacząłem robić coraz wolniejsze pchnięcia. Nie chciałem aby umarła z rozkoszy. Spojrzała na mnie z lekkim wyrzutem.
- Spokojnie, to jeszcze nie koniec - wyszeptałem z błyskiem w oku co ją chyba zadowoliło, bo już nic nie powiedziała tylko patrzyła na mnie z ciekawością.
Powróciłem do jej ust, wpijając się w nie z rozkoszą, ale po chwili stwierdziłem, że jej piersi są pokrzywdzone bo jeszcze z nimi się porządnie nie zapoznałem. Rozpocząłem od delikatnego ugniatania ich, a zakończyłem na delikatnym ssaniu. Wygięła plecy w łuk, ocierając się o mnie swoim nagim ciałem.
- Teraz moja kolej - wyjęczała do mnie, przez co spojrzałem na nią pytająco. Uśmiechnęła się nicponiowato i zaczęła zsuwać się swoimi wargami w dół mojego ciała. Już wiedziałem co zaraz nastąpi. Wzięła go do buzi, delikatnie zaczynając ssać. Teraz to ja jęczałem z przyjemności. Odepchnąłem ją zdecydowanym ruchem by ponownie w nią wejść. Tym razem spadliśmy z łóżka. Co wywołało u nas falę rozbawienia. Powoli z niej wyszedłem, dałem jej całusa w czoło. Czułem jak jej nierówny oddech pomału się uspokaja, by po chwili zamienić się w miarowy ciąg. Zasnęła. Uśmiechnąłem się z satysfakcją. To co się przed chwilą działo w tym pokoju zapamiętamy oboje, na baaardzo długo.
______________________________________
macie mordki dwudziestkę-ósemkę :D
nie ma to jak +18, co prawda mówiłam,że nie będę aż tak wdrażać się w szczegóły, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać...;)
ale wydaje mi się, że spierdzieliłam ten rozdział.. no ale to pozostawiam do waszej oceny :*
a tak poważnie to zastanawiam się czy nie wprowadzić między nich jakiejś kłótni, żeby nie było za słodko... wiecie o co kaman.. :D
no i chciałabym podziękować Julii Warlikowskiej, za takie wierne oddanie temu opowiadaniu, dziewczyno uwielbiam Cię :*
Zwariowałaś?!. Nie spierdzieliłaś go!. Jest świetny!. Zresztą jak każdy inny.♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie wprowadzaj kłótni :c w każdym innym opowiadaniu muszą się kłócić a Twoje jest oryginalne <3<3<3 . Nie zmarnuj tego!!. ♥♥♥
dziękuję :* i postaram się utrzymać to opowiadanie w takim stanie w jakim jest obecnie :D
UsuńAz spadli z łóżka hahaha :p
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze, a co do wdrażania sie w szczegóły to oj wdrozylas sie wdrozylas :p
Zapraszam do mnie
http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
Mam nazdzieje ze wpadniesz.
Pozdrawiam:*:*:
Emily
Boże, też cię uwielbiam . :*
OdpowiedzUsuńZdziwiłam się, jeśli chodzi o treść tego rozdziału . ;o
Ale oczywiście pozytywnie . ;d
Czekam na kolejny . :)
Dziewczyno, kocham cię za tego całego bloga . <3
Oczywiście zapraszam do mnie:
http://opowiadania--one-direction.blogspot.com/
no , no .... ; ) ~A
OdpowiedzUsuńoo, jeszcze takiego rozdziału to tu nie było.;> Czekam na kolejny i jestem ciekawa co będzie z Amy i Malikiem.;p
OdpowiedzUsuńno jak chciałam wdrożyć do opowiadania ich wątek, żeby nie było tak nudno, że tylko blondyn i Vicky to mnie ofuknęły, że za mało Harana i Black ;< ale spróbuję coś tam wtrącić :D
Usuńkurcze... zajebisty kobieto ale niech sie nie kłócą zawsze w innych sie muszą kłócić tak jak już jest w 1-dnym komie napisane twój jest wyjątkowy bo prawie bez żednej kłótni aż chce sie tego czytam po prostu biste :* <333 ~P
OdpowiedzUsuńdobra, dzięki za wskazówki, od teraz będę się o wszystko pytać i przynajmniej będę wiedziała czy moje pomysły wam odpowiadają :D
UsuńNo no ;D
OdpowiedzUsuńSuper! ;D Czekam na NN ;**
Omg! To był pornol wersja książkowa. Najlepsza rzecz jaką do tej pory przeczytałam. Ty jesteś zajebista, ja nie potrafiłabym opisać tego z takimi szczegółami :D Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Kurde, zdemoralizowałaś mi tym mózg.. dzięki Ci <3
OdpowiedzUsuńNo wkońcu. Coś.? Fajnego.,!. Więcej prose.!. Tego brakowało. Terazz jest 100 % zajebistej książki
OdpowiedzUsuń+18 is great
OdpowiedzUsuńUlala takie szczeguły! Aż za dużo. Zboczona to ty jesteś!
OdpowiedzUsuńAle rozdział napisałaś nieźle tak jakbyś to przeżywała.