poniedziałek, 16 lipca 2012

33. Zmiana planów

*Niall*

Moje szperanie w lodówce przerwało mi czyjeś chrząknięcie. Niechętnie wychyliłem głowę by zobaczyć kogo mam zabić.
- Malik, masz minutę by się stąd ewakuować zanim cię dorwę.
- Nie dramatyzuj, lepiej usiądź - zanim wykonałem jego polecenie, wyjąłem sobie jogurt.
- No i co się zaś stało? - spytałem niechętnie.
- Dzwonił Paul i... no mamy trasę - odparł patrząc pod stół.
- To chyba dobrze.
- Byłoby dobrze gdyby nie zaczynała się jutro...
- KIEDY?! - z wrażenia parsknąłem jogurtem. - Czy on sobie jaja robi?! - wkurzyłem się. Mógłby wcześniej mówić o takich sprawach, a nie bo nie wierzę, że się o tym dzisiaj dowiedział.
- Ale to jeszcze nic... - zaczął ostrożnie Mulat. - My nie wracamy na święta do domu, ani na sylwestra - wyszeptał zrezygnowanie.
- ŻE CO ?! Jego chyba pojebało! Ja te święta mam spędzić z Vicky i co teraz jej powiem, że jakaś trasa jest ważniejsza?! Ooo nie... To on jej to powie i wytłumaczy dlaczego - stwierdzając to wyciągnąłem telefon i odszukałem numer do Paula.
- To od razu powiedz, żeby wytłumaczył to jeszcze Amy, El i Danielle - powiedział mściwie Zayn.
Po trzech sygnałach odebrał.
- Cześć Paul to prawda, że jutro jedziemy w trasę?
"No tak, a co?"
- Cudownie, w takim razie wytłumaczysz Victorii, Amy, Eleonor i Danielle dlaczego nie możemy z nimi spędzić świat ani sylwestra - powiedziałem z satysfakcja.
"Chyba masz marzenia Horan. Ja wam nie kazałem mieć dziewczyn, a tym bardziej spędzać z nimi świąt więc sami się tłumaczcie."
- W takim razie nie jadę - odparłem ze złością.
"Przykro mi to mówić, ale nie pozostawiasz mi wyboru. Każdy, który się jutro nie zjawi pod moim domem wylatuje, do zobaczenia." - rzucił słuchawką.
- Iii...? - Zayn patrzył na mnie z nadzieją.
- I jeżeli jutro się nie pojawimy to wylatujemy no i on tego im nie powie bo to nie jego dziewczyny - odparłem z sarkazmem.
- On jest naprawdę chory - zirytował się Malik. - No nic idę przekazać tą nowinę Amy.
- Czekaj ja idę do Victorii.

***


Do domu wpuścił mnie James, który gdzieś wychodził. Powlekłem się po schodach jak na skazanie. Pod drzwiami pokoju Vicky usłyszałem cichą muzykę, grała na gitarze. Kiedy dałem jej ostatnią lekcję? Dzień przed moimi urodzinami, trzeba będzie to nadrobić o ile przeżyję tą rozmowę, uśmiechnąłem się na tą myśl pod nosem, wziąłem głęboki oddech i pchnąłem drzwi.
Victoria siedziała na podłodze, tyłem do drzwi i grała piosenkę, którą nauczyła się jako pierwszą. Podszedłem do niej i wyszeptałem jej do ucha:
- Źle trzymasz rękę i dlatego nie możesz wbić się w ton - podskoczyła na dźwięk mojego głosu.
- Niall! Nie strasz mnie więcej, nie mogłeś zapukać? - spojrzała na mnie karcąco.
- Przepraszam, nie pomyślałem, ale przecież nie masz przede mną nic do ukrycia, widziałem już wszystko - wyszczerzyłem się, na co wywróciła oczami.
- Głupi jesteś, ale i tak cię kocham - rzuciła mi spojrzenie spod rzęs i powoli zaczęła się do mnie nachylać, a ja do niej. Gdy nasze usta już prawie się stykały podniosła się z podłogi.
- Heej! - zawołałem zdezorientowany.
- Żebyś widział jaką miałeś głupią minę! - zawołała zanosząc się śmiechem.
- Bardzo śmieszne - mruknąłem po czym złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie by w końcu zatonąć w jej spojrzeniu, a następnie ustach. Złapałem ją za uda i podniosłem, żeby przenieść się z nią na łóżko. Gdy usadowiłem ją sobie wygodnie na kolanach, przeszedłem z pewnym trudem do sedna.
- Vicky, przepraszam, ale ja nie mogę z tobą spędzić świąt, ani sylwestra - wymamrotałem do swoich dłoni.
- Dlaczego? - spytała tak cichutko, że ledwo ją dosłyszałem.
- Bo... bo mamy trasę - odparłem niechętnie.
- Rozumiem - wyszeptała, a po jej policzku spłynęła jedna łza. Otarłem ją kciukiem. Miałem wielką ochotę wyjść i zabić Paula, ale zamiast tego zacząłem delikatnie:
- Nie rozumiesz bo pewnie teraz uważasz, że jakaś trasa jest ważniejsza od ciebie, a tak nie jest. O tym, że jedziemy dowiedzieliśmy się dzisiaj i każdy z nas nie chciał się zgodzić bo każdy miał spędzić święta ze swoją dziewczyną, a Harry w swoim rodzinnym domu z kotami - na to stwierdzenie cicho zachichotała, a ja zacząłem mówić pewniej. - I gdy zadzwoniłem do Paula i powiedziałem mu, że nie jadę to powiedział tylko, że ten, który jutro się nie zjawi to wylatuje. Ja naprawdę chcę być w święta z tobą... - spojrzałem na nią błagalnie.
- W porządku, to nie twoja wina, nie te święta to następne... - uśmiechnęła się smutno i wtuliła w moją klatkę piersiową. - A Paula zabiję - wymamrotała z satysfakcją.
Siedzieliśmy tak jakiś czas, ona wtulona we mnie, a ja bawiący się jej włosami, gdy nagle podskoczyła gwałtownie.
- Co się stało? - spytałem rozbawiony.
- Fajny jesteś, dziś śpisz u mnie - odparła szczerząc zęby.
- Coo?
- No idziesz teraz do siebie, pakujesz rzeczy na tą całą trasę - tu skrzywiła się nieznacznie. - I wracasz tu bo ostatnią noc spędzasz u mnie, w końcu nie zobaczymy się przez ponad dwa tygodnie - powiedziała widocznie zadowolona z siebie.
- Okej, to lecę. Do godziny będę z powrotem - dałem jej szybkiego buziaka na pożegnanie i wyleciałem z pokoju.

***


*Vicky*

Krążyłam po pokoju niczym sęp, klnąc na Paula w myślach.
Cholerny Paul! Zepsuł mi całe święta! A miały być takie piękne, miałam poznać rodziców Nialla, tak się na to wszystko nastawiłam i jeden palant mi wszystko zepsuł. Jakby tak wziąć i wbić mu mikrofon w... 
BLACK! To nic nie da więc nie planuj takich akcji. Spokojnie, nie te święta to następne, przed wami całe życie...
Ale mogły by być te - w mojej głowie toczyła się jedna wielka kłótnia.
Ale nie są, a to, że wieszasz na nim psy w myślach to nic nie daje.
Właśnie, że daje mi ulgę!
Jak chcesz ulgi to się na boks zapisz, a nie mścij się na ludziach - odpowiedział mi rezolutnie jakiś głosik.
A żebyś widział, że tak zrobię! A jak już się nauczę porządnie boksować to zmasakruję Paulowi twarz - uśmiechnęłam się z satysfakcją.
Tak nie można! Będziesz miała niepotrzebne kłopoty.
- Och zamknij się, żartowałam - to zdanie wypowiedziałam już na głos. Poczułam się jak debil. Gadam sama ze sobą, dzwońcie pod sto dwanaście i poproście z psychiatrą! Spojrzałam na zegarek. 20:00, miał być od godziny, a minęły już dwie. Co on tworzy sobie te rzeczy do spakowania czy jak? Zirytowałam się.
Po piętnastu minutach do pokoju wpadł zdyszany blondyn. Spojrzałam na niego pytająco.
- Był u nas Paul, ale nie chcę o tym teraz gadać - wycedził, w sumie dobrze bo ja też nie chcę o nim teraz słyszeć.
- Okej, to chodź zrobimy kolację - zaproponowałam, na co od razu poderwał się z łóżka.
Na dole nikogo nie zastaliśmy co było dość dziwne. Zrobiliśmy całą górę kanapek i wróciliśmy do mnie do pokoju. Niebieskooki od razu rozwalił się na łóżku, a obok siebie ułożył pieczołowicie talerz z jedzeniem.
- Włącz film, który mam na pendrivie - powiedział.
- Gdzie jest?
- W torbie gdzieś powinien być - odparł, a ja zaczęłam grzebać. Po kilku minutach odnalazłam go i podłączyłam do laptopa. Film nosił tytuł "Wciąż ją kocham". Nie znałam go, ale po tytule wywnioskowałam, że to jakiś wyciskacz łez.
 I nie myliłam się po dwudziestu minutach płakałam jak głupia, a po następnych kilkunastu dołączył do mnie Niall. Musieliśmy wyglądać przekomicznie. Blondyn przestał nawet jeść, co według mnie graniczyło z cudem.
- Zabiję Harry'ego - wymamrotał zachrypniętym głosem Niall gdy skończył się film. - Powiedział, że to komedia, przepraszam - dodał dość zażenowany tym, że wyciera łzy. Przytuliłam się do niego.
- Kocham Cię i nie zabijaj go, podobał mi się ten film - uśmiechnął się niepewnie.
- Ja ciebie też, a teraz idę się kąpać, a potem nagrzeję ci łóżko - odparł szczerząc się i zniknął za drzwiami.
Po kilku minutach wrócił w spodniach dresowych.
- Okej to teraz ja idę - wymknęłam się z pokoju. 
Gdy wróciłam leżał w łóżku i bawił się telefonem. Ledwo władowałam się do łóżka i już mnie objął w pasie i przyciągnął do siebie. 
- Będzie mi ciebie brakowało - wymruczał głębokim głosem.
- Mi ciebie też, ale jakoś zleci - odparłam. - Dobranoc.
- Hej, a buzi na pożegnanie? - odparł urażony, na co się zaśmiałam, ale posłusznie obdarowałam go buziakiem, a raczej długim, namiętnym pocałunkiem. Następnie położyłam głowę na jego piersi, a Niall jak za pierwszym razem zaczął nucić jakąś melodię, pomału zasnęłam.
Rano gdy wstałam standardowo zamiast Irlandczyka obok mnie była kartka.


Jak zwykle nie chciałem Cię budzić.
 Do zobaczenia za dwa tygodnie.
 Już za tobą cholernie tęsknie, Kocham Cię 
                                             Niall

_____________________________________________________

okej to już koniec, znaczy koniec dopóki nie wrócę :d powrót mam 27 lipca, ale rozdziały piszę na bieżąco więc raczej nie dodam w dniu powrotu, także nie wiem kiedy dodam następny to jakby chciał ktoś być poinformowany, że po dwóch tygodniach powróciłam to podajcie jakieś namiary pod rozdziałem :*
z góry dziękuję i trzymajcie za mnie kciuki Mordki, żeby mnie w tej Bułgarii coś nie wpierdoliło :*

12 komentarzy:

  1. JA NIE WYTRZYMAM . DEPRECHY DOSTANĘ.. ://
    Nie wyjeżdżaj . <3
    Jak napiszesz rozdział, to daj znać u mnie na blogu . :)

    http://opowiadania--one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi.Vicky, a rozdzial.świetny :*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. .KamCiaaa ! ;***17 lipca 2012 12:34

    Rozdział Piękny!! <33
    Ah.. głupi Paul!!! ;//
    Rozwaliła mnie ta akcja z filmem :D "A Harry mówił że to komedia" :D
    Czekam na NN ;**
    I Miłych Wakacji Życzę i wracaj szybko! ;** ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooochh , szkoda że wyjeżdża, ale dzięki Bogu tylko na 2 tygodnie
    Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że James w tym czasie coś będzie z Amy próbował ;D

    Miłych wakacji ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że wyjeżdża. Wydaje mi się, że coś się wydarzy tylko nie wiem co to będzie.
    Miłych wakacji !:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze przyjedź szybko. Kocham tego bloga. Czytam tego bloga od początku to najlepszy blog jaki czytałam. Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów.
    Miłych wakacji.;**<33

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba zgłupieje.:p
    Wracaj Szybko

    http://one-direction-only-moments.blogspot.com/

    Kocham
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) Wracaj szybko , tęsknimy ; * ; D ~A

    OdpowiedzUsuń
  9. Miłych wakacji. Wracaj szybko. Zapraszam na bloga
    http://dziewczynykontrahlopaki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kapitalny blog. Świetnie piszesz, masz genialne pomysły i wielki, wielki talent!!! <3 Kocham twoje opowiadanie i jeżeli mogłabym cię prosić o informowanie mnie o nowych rozdziałach na moim blogu, na którego serdecznie zapraszam:
    ifwecouldonlyturnbacktime1d.blogspot.com
    Mam nadzieję, że blog się spodoba i proszę o komentarze.
    Z góry dziękuję, życzę miłych wakacji i jeszcze raz: KOCHAM BLOGA!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM TEGO BLOGA <3 Wejdziesz?http://claire-love-o.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś świeeeetna <3 przeczytałam wszystkie rozdziały w 3 godziny ;D
    Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń